Do Danusi

Ach, ta Twoja czarna, kręcona, gęsta czupryna. Gdziekolwiek się znalazłaś, wyróżniała Cię z tłumu.
Kiedy już  poznałyśmy się bliżej, lubiłam w zachwycie zanurzać w niej dłoń.
Nie, nie często, bo nigdy nie byłyśmy ze sobą całkiem blisko. Kiedy zobaczyłam Cię pierwszy raz,  w mojej głowie pojawiła się myśl:
– Chciałabym mieć taką koleżankę.
Życzenie, owszem, spełniło się, ale nie od razu i nie tak jak bym tego chciała.

Po kilku latach po prostu należałam do grupy, którą uczyłaś pisać.
Ty prowadząca, a ja uczennica.
Wtedy zorientowałam się, że całkiem inaczej patrzymy na rzeczywistość, a zwłaszcza na nierzeczywistość. Na zajęciach czytałyśmy swoje teksty na głos. Nigdy nie powiedziałaś mi złego słowa. Spuszczałaś jedynie głowę i unikałaś mojego wzroku. Wtedy wiedziałam, że nie podoba Ci się to, co napisałam.

Zajęcia prowadziłaś znakomicie. Wyszukiwałaś odpowiednie treści, streszczałaś, zestawiałaś i dostawaliśmy takie gotowce. To na pewno kosztowało Cię dużo pracy.

Czytaj dalej

Jestem wdzięczna, że miałaś do mnie na tyle zaufania, że niekiedy zwierzałaś mi się ze swoich drobnych, jakby się zdawało, dolegliwości.
Wyglądałaś jak okaz zdrowia. Byłaś taka wszędobylska. Co jakiś czas dochodziły do nas wieści, co porabiasz: Danusia pojechała na obóz taneczny i tańczyła po osiem godzin dziennie, Danusia wróciła z wycieczki w górach, Danusia tym razem była w swojej chacie na wsi…
Wszyscy Cię podziwialiśmy.

Trochę lepiej poznałyśmy się dwa lata temu, gdy obie zapisałyśmy się na warsztaty literackie do Kasi Kubisiowskiej. Miałyśmy dwie godziny przerwy obiadowej i to wystarczyło, żebym Cię jeszcze bardziej polubiła.

Specjalnie dla Ciebie roztoczyłam wizję 'tamtego świata’ w jednym ze swoich tekstów, bo chciałam złagodzić ciągle dokuczające Ci uczucie tęsknoty za mężem.

A teraz już jesteście razem.
Mnie też jest bliżej niż dalej do Waszego Świata.
A więc do zobaczenia, kochana..


Jeśli podobał ci się ten tekst zapraszam Cię do odwiedzenia kategorii inne klikalny link, w którym znajdziesz inne teksty w podobnym stylu.

Zachęcam Cię również do przeczytania, historii Danusi – mojej nauczycielki

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój email nie zostanie opublikowany. pola wymagane*