Poranne plany

Godzina 5. Za oknem słońce.
Wspaniałe samopoczucie. W łóżku nie poleżę nawet chwili dłużej.
Nic, zupełnie nic mi nie dolega.
Cudownie jest o świcie.
To jawa, nie sen.
I tyle energii w ciele.
Zaraz biegnę do ogrodu. Obejrzę nowo rozkwitłe kwiaty.
Zaplanuję cały dzień: to dzielimy, to sadzimy na nowe miejsce, a to do doniczek.
Cieszyć się.
Podziwiać.
Dziękować Bogu za te wszystkie wspaniałości.
Ogrodowy Anioł Rezydent też jak zawsze na stanowisku.
Zaczynamy!!!

 

 

 

 

 

Czytaj dalej

Alinka

– Ale się napracowałam, ledwo powłóczę nogami – takie to nieciekawe myśli napadły mnie niedawno.
Oczywiście były niedorzeczne, bo jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że mogę pracować, kiedy chcę. I w tym momencie użalania się nad sobą pamięć przywołała wspomnienie.
Dotyczyło mojej znajomej Alinki, która pomagała mi kiedyś w ogrodzie.

Alinka urodziła ośmioro dzieci. Parę lat temu, kiedy pojawiła się w moim życiu, jej dzieci były w liceum i podstawówce, a mąż zaglądał do kieliszka. Wszystkie sprawy domowe były na jej głowie. W jej mieszkaniu  zawsze było czysto i wszędzie panował idealny porządek. Jeżeli któreś z dzieci miało  bałagan w szafie, rozwiązanie było jedno: samolot, to znaczy cała zawartość szafy lądowała na podłodze. Rygor musiał być, co nie dziwiło przy takiej ogromnej liczbie domowników. Alinka piekła znakomite ciasta na zamówienie, robiła na szydełku i jeżeli była taka potrzeba, potrafiła ułożyć modną damską fryzurę…

Czytaj dalej

Białe serduszka

Tylko płot oddziela mnie od sąsiadek – Sióstr Misjonarek. Mam w ogrodzie mnóstwo bylin, czyli kwiatów na wiele lat. Kwitną od wczesnej wiosny do późnej jesieni, a niektóre, jak na przykład ciemierniki, nawet podczas ciepłych okresów zimą. Z ogromną przyjemnością w każdą sobotę daję siostrom bukiet lub bukiety. To zależy od tego, czy mam kwiaty do wyboru.
Siostra Alicja ustawia je pod obrazem Matki Boskiej, a potem przysyła mi zdjęcie z podziękowaniami i zapewnieniem, że pamiętają o mnie w modlitwie.
– Proszę nie dziękować, dla mnie to przyjemność – odpowiadam
– Ale my lubimy dziękować – zapewnia siostra Alicja
Tak więc stanęło na tym, że ja ofiarowuję im kwiaty i nie przeszkadzam dziękować.
W ostatni piątek nad ranem miałam sen. Śniły mi się białe serduszka na niebieskim tle. Kolor niebieski był przepiękny: nie kobalt, nie jasny niebieski , tylko mocny, żywy, świetlisty. Tylko tyle albo aż tyle. Bo razem ze snem przyszły niezapomniane odczucia szczęścia, błogostanu, radości…
Przepełniłam się nimi na cały dzień. Można powiedzieć, że wprawiły mnie w ekstazę. Fruwałam po ogrodzie i opowiadałam komu mogłam o tym, co mi się przyśniło. Ta opowieść nie ominęła również koleżanki Małgosi. Dopiero ona skomentowała mój sen:

Czytaj dalej