– Krakowianie, czy wiecie, dzięki komu wasze miasto stoi bezpieczne i nienaruszone przez tyle stuleci? To kameduli są waszym piorunochronem – przed laty uświadomił nam kardynał Karol Wojtyła, kiedy jeszcze nie był papieżem.
Może za rzadko o tym pamiętamy?
Majestatyczny zespół klasztorny usadowił się poza miastem na malowniczej Srebrnej Górze w dzielnicy Bielany. Dawnymi czasy bywały tu koronowane głowy: Marysieńka, król Jan III Sobieski, król Władysław, Jan Kazimierz, Stanisław August Poniatowski.
Od stuleci mieszkają tu mnisi pustelnicy. Z dala od świata, w samotności i ascezie służą Bogu i całemu rodzajowi ludzkiemu.
Mieszkają w osobnych celach- domkach, eremach. Żyją według ustanowionych przed wiekami surowych zasad. Odrzucają wszystko, co przeszkadza w zbliżeniu do Boga. Na ich życie składa się: modlitwa, milczenie, samotność, post, lektura, kontemplacja i praca fizyczna.
Noszą białe habity, a zgodnie z tradycją golą głowy i zapuszczają brody.
Mężczyźni mają tu wstęp zawsze, ale kobiety tylko dwanaście razy w roku. Zastrzegł to w testamencie fundator klasztoru, Mikołaj Wolski. Erem otoczony jest kilkuhektarowym lasem, a cały teren ogrodzony kamiennym murem. To tajemnicze miejsce. Kto nie chciałby zobaczyć mnichów żyjących jak przed wiekami?