Wstaje dzień. Drzewa, krzewy i kwiaty pokryte srebrzystą rosą stają się coraz bardziej widoczne.
Po niebie snują się chmurki różowo-niebieskie. Cisza, spokój. To tylko pozory.
Kiedy rośliny po nocy budzą się do życia, przeciągają się rozkosznie, otwierają oczy i zaczynają się rozmowy:
– Jaki piękny dzień, rosa dzisiaj jest wyjątkowo smaczna.
– Dobrze, że Elka nas wczoraj podlała, bo chyba będzie spiekota.
– Czujecie ten słodki zapach wawrzynków? Niesie się po całym ogrodzie. Można się w nim zatracić!
Niestety, nie wszystkie głosy są zadowolone.
– Ale ty stary, pięknie zakwitłeś. Masz takie ogromne złociste kwiaty. Rozjaśniają cały ogród.
-Wypraszam sobie. Nie pamiętam, żebyśmy przeszli na ty. Jestem rzadkością. Nazywam się Miłek wiosenny. Więcej szacunku.
– Ta bezczelna mysz uwiła sobie gniazdo w moich korzeniach, a teraz chodzi wokół mnie taka spokojna i udaje, że wszystko jest w porządku.
– Czy ta Elka jest mądra? Posadziła cię tak blisko mnie. Przecież ty urosłeś pół metra przez noc. Nie dosyć że ograbiasz mnie z jedzenia i wody, to za chwilę zasłonisz mi słońce i przestanę rosnąć.
A Elka siedzi sobie koło domu, popija kawę, rozkoszuje się porankiem i liczy na to, że Anioł Rezydent zaradzi wszystkiemu.
No i rzeczywiście. Ułożył skrzydła całkiem przy ciele, założył robocze spodnie, bluzę i czapeczkę z daszkiem i zabrał się do porządków.
Przecież trzeba zadowolić wszystkich lokatorów ogrodu.
Przepiękny tekst!
Dziękuję że poruszasz tak wiele tematów, to naprawdę niesamowite!
Bardzo miły i sielankowy tekst.
Poranki w ogródku są najpiękniejsze. Taka cisza – niecisza. Nie ma jeszcze hałasu dnia codziennego, tylko ptaki, cichy szum wiatru czasami, odgłos spadającej szyszki, brzęczenie trzmiela. pozdrawiam serdecznie