Piórko
Nie tak dawno moja koleżanka Piękna Ewa była zafascynowana piórkami.
Tak, piórkami.
Twierdziła, że znajduje je wszędzie koło siebie. Rzekomo miały świadczyć o obecności aniołów.
– Eee – pomyślałam. Przecież w Krakowie nietrudno o piórka. Mamy mnóstwo ptaków, nie tylko gołębi.
Muszę przyznać, że w duchu podśmiewałam się z Ewy.
Trwało to tylko dwa dni.
Bardzo rzadko proszę o cokolwiek Wyższe Sfery, ale ten dzień, Niedziela Wielkanocna, był wyjątkowy. Wyszłam z kościoła wzmocniona na duszy i szczęśliwa. I może dlatego rzuciłam w myślach prośbę do aniołów: Moi kochani, ja wiem, że jesteście. Proszę Was o jakiś znak. Chciałabym coś znaleźć…
Pogoda była słoneczna, ciepła , wiosenna. Cieszyłam się chwilą i nawet zapomniałam o swojej prośbie. Szłam spacerkiem w kierunku centrum.
Nagle… To było niesamowite!
Tuż przede mną leżała na ziemi dziecięca spinka z dwoma złotymi kwiatuszkami. A obok małe, białe piórko!