Zmarszczki

– Tobie już nie pomoże żaden krem. Może cię jedynie uratować siatka wszczepiona do twarzy. Wiesz, coś takiego, jak ma Catherine Deneuve – taką ocenę jej stanu urody wydała rodzona siostra.
Mama nie była gorsza, bo zauważyła worki wiszące na plecach i wiotki podbródek.
Kielich goryczy przepełniła jednak ekspedientka w Rossmanie, gdy nieproszona zaczęła zachwalać zabiegi chirurgii plastycznej.
– Czyżby tak było ze mną źle? – pomyślała.
Spłoszona zaczęła w lustrze śledzić na swoim ciele oznaki upływającego czasu.
Nie znosiła powtarzania pseudoprawd w rodzaju: będzie już tylko gorzej, z wiekiem człowiek tyje, starość nie radość.
Dlatego dbała o siebie. Zazwyczaj zdrowo się odżywiała, pracowała fizycznie, od kilkunastu lat uprawiała Pięć Rytuałów Tybetańskich, a od niedawna qi gong.
Jednak coś by poprawiła…
Powoli dojrzewała do operacji plastycznej i nawet zaczęła robić wywiady wśród znajomych.
Zapytała kiedyś kuzyna z Houston:

Czytaj dalej

Dziabeczka

Nie wyobrażam sobie pracy w ogrodzie bez ręcznej dziabeczki. Ma około 30 cm długości. Jest leciutka, poręczna, pomocna. istne cudeńko.

Teraz takiej samej nigdzie nie można kupić. Wyrównuję nią ziemię przy ustawianiu doniczek, wydziabuję chwasty, nagarniam ziemię do wiadra.
Po prostu jest mi niezbędna.

Zazwyczaj jeździ ze mną w „skrzynce ogrodnika”, która zawiera: widelec, sekator, ołówki, etykietki do oznaczania roślin i królową narzędzi, czyli tę małą dziabeczkę. Całe towarzystwo lokuje się na taczkach i jesteśmy gotowi do pracy.
Tak było i tego ranka, jednak z tą różnicą, że dziabki w „skrzynce ogrodnika” nie było.
Chodzę, szukam… Nie ma i już.
Co robić?
Jak zwykle prosiłam o pomoc św. Antoniego, tłumacząc mu całkiem rzeczowo: No popatrz, takie nic, taka marna dziabeczka. Chyba wiesz, że nie dam rady bez niej pracować?
Może to nieładnie, ale wypomniałam mu nawet, jak to latem wybrałyśmy się do jego Sanktuarium koło Zamościa. Stanęłam w sporej odległości od jego posągu i wprosiłam się pod jego skrzydła, tłumacząc: „Tyle lat pomagasz Jagodzie, to może i mnie weźmiesz pod opiekę?”
Tak sobie rozmyślałam, jednocześnie szukając dziabki na drugim końcu ogrodu. Nigdzie jej jednak nie było.

Czytaj dalej

Łodyżka konwalii

To był piękny majowy czas. Pogoda słoneczna, ciepła, przyjazna. Najważniejsze jednak dla niej było to, że jednocześnie kwitły i bzy, i konwalie. Kochała wszystkie kwiaty, ale być może te najbardziej i dlatego wybrała się do ogrodu botanicznego.
Lekko frunęła po alejkach, ciesząc się wiosennymi świeżymi zapachami. Kiedy dopadła do krzewów bzu, przyciągała całe kiście do twarzy i wąchała, wąchała, przymykając oczy z rozkoszy. Napełniała się tym zapachem na cały rok.

Zbliżało się południe. Upał się nasilał i pewnie z tego powodu ogród opustoszał. Ruszyła do wyjścia, wybierając ocienione alejki.
Po obu stronach jednej z nich rozpościerały się łany konwalii. Soczyście zielone liście  wyrastały jedne koło drugich, a między nimi masa łodyżek z białymi dzwoneczkami. Było tak gorąco, że nie miała siły, aby pochylić się i wąchać.
W tej chwili nie znała piękniejszego zapachu i dlatego pomyślała:
-Jak dobrze byłoby mieć je w ręce… Może by narwać. Nikogo nie ma w pobliżu…
Zaraz jednak pojawiła się następna myśl:
-Nie, przecież gdzie tylko mogę bronię przyrody.
Tak też zrobiła czyli nie zrobiła.

Czytaj dalej

 

Zdenek

Przyjeżdża do Polski z Czech. Sprzedaje na targu staroci przeróżne drobiazgi: talerzyki, kubki, wazony, kasetki. Zdenek – bo tak ma na imię – z wyglądu przypomina bezdomnego: szopa siwiejących włosów, niechlujne ubranie, przykurzone dłonie z długimi pazurami. Jednak widać, że jest lubiany przez targową społeczność.

To była niedziela. Tłumy ludzi przewalały się po alejkach w poszukiwaniu skarbów.
Przed jego stoiskiem przykucnęła kobieta. Niepozorna, niemłoda, przeciętna. Chwyciła kilka kubeczków naraz. I wtedy spojrzał na nią, a jego twarz wyrażała zachwyt.
Trzymała swoje znaleziska. Biło od niej światło, twarz stała się nieziemsko piękna. Zdenek patrzył porażony tą światłością, równie zachwycony jak ona. Nie kubeczkami jednak, ale nią.

Czytaj dalej