Starzenie się i utrata bliskich to ciężkie przeżycie. Jak każdy, Ewa dobrze wie, że umrzeć trzeba i to jej nie martwi. Jest przekonana, że to tylko przejście z jednego świata do drugiego. Jej siostra często powtarza, że są gorsze rzeczy niż śmierć. Z taką sytuacją właśnie się zetknęła, bo najgorsze jest patrzenie jak kochana osoba, z dnia na dzień, staje się coraz bardziej niedołężna.
Mama Ewy osiągnęła tzw. piękny wiek. Dawniej to była iskra: zaradna, pracowita, rezolutna. I bardzo piękna. Teraz po operacji serca polegiwała, przysypiała, ledwo dochodziła do łazienki. To niby zwykła kolej rzeczy, ale Ewa nie mogła sobie z tym poradzić. Serce jej się kroiło, kiedy patrzyła na coraz bardziej niedołężną mamę.
Pewnego jesiennego dnia ubiegłego roku Ewa chodziła po maminym ogrodzie i nie mogła się uwolnić od czarnych myśli. Nie mogła zabrać się za cokolwiek, nie mogła sobie znaleźć miejsca.
I wtedy usłyszała głos wewnętrzny:
– Zostaw wszystko i idź na spacer
Tak też zrobiła. Pogoda była piękna, słoneczna, a park niedaleko domu. Na alejkach leżało mnóstwo świeżo opadłych liści. Zaczęła po nich brodzić podrzucając stopami do góry. Natarczywe myśli jej nie opuszczały i wtedy przypomniała sobie modlitwę zawierzenia ojca Dolindo. Raz za razem zaczęła powtarzać w myśli: „Jezu Ty się tym zajmij, Jezu Ty…”
Trwało to niedługo, może 5 minut. I stało się coś niesamowitego!
Nagle usłyszała w głowie głośną muzykę!
Nigdy wcześniej o czymś takim nie słyszała! Zamiast myśleć o kłopotach, zaczęła myśleć o tym zjawisku. Muzyka w cudowny sposób wszystko zagłuszyła! Uświadomiła sobie, że nie musi kontrolować wszystkiego, że zaufanie Bogu przynosi jej spokój, którego tak jej było brak.
Kiedy opowiedziała o tym braciszkowi kapucynowi, on uradowany prawie wykrzyknął: – To były chóry anielskie!
– Nie, proszę brata, to był jakiś przebój- odpowiedziała
Pomimo, że najwyraźniej zawiodła braciszka niezwykła muzyka całkiem nie odeszła. Kiedy ma problemy pojawia się sama, nawet nie musi o nic prosić Pana Jezusa.
Ewa nauczyła się akceptować rzeczywistość i już jest tego pewna, że cokolwiek się stanie, będzie zgodne z Bożym planem.