Do Danusi

Ach, ta Twoja czarna, kręcona, gęsta czupryna. Gdziekolwiek się znalazłaś, wyróżniała Cię z tłumu.
Kiedy już  poznałyśmy się bliżej, lubiłam w zachwycie zanurzać w niej dłoń.
Nie, nie często, bo nigdy nie byłyśmy ze sobą całkiem blisko. Kiedy zobaczyłam Cię pierwszy raz,  w mojej głowie pojawiła się myśl:
– Chciałabym mieć taką koleżankę.
Życzenie, owszem, spełniło się, ale nie od razu i nie tak jak bym tego chciała.

Po kilku latach po prostu należałam do grupy, którą uczyłaś pisać.
Ty prowadząca, a ja uczennica.
Wtedy zorientowałam się, że całkiem inaczej patrzymy na rzeczywistość, a zwłaszcza na nierzeczywistość. Na zajęciach czytałyśmy swoje teksty na głos. Nigdy nie powiedziałaś mi złego słowa. Spuszczałaś jedynie głowę i unikałaś mojego wzroku. Wtedy wiedziałam, że nie podoba Ci się to, co napisałam.

Zajęcia prowadziłaś znakomicie. Wyszukiwałaś odpowiednie treści, streszczałaś, zestawiałaś i dostawaliśmy takie gotowce. To na pewno kosztowało Cię dużo pracy.

Czytaj dalej

Ogłoszenie

Poszukiwane są 2 młode kobiety, które w środę o godz.17 pojawiły się na dziedzińcu wawelskim. Nie bacząc na zwyczaje tam panujące wtargnęły na trawnik w pobliżu kwitnących magnolii. Następnie wyciągnęły z toreb jedna flet, a druga skrzypce.
I zagrały.
Popłynęły niewyobrażalnie cudowne dźwięki. Szybko wokół nich zgromadził się tłum turystów. Utwór nie był podobny do czegokolwiek co ktokolwiek kiedykolwiek słyszał. Rozanielał, uszczęśliwiał i obezwładniał.
Zebrani stali w bezruchu i słuchali…
Co niektórzy ronili łzy, a pewna starsza pani, jak się potem okazało historyk sztuki, dostała spazmów. Ogarnęło ich nieopisane poczucie zachwytu i miłości.
Pojawili się również strażnicy porządku, aby rozpędzić zbiegowisko i zwrócić uwagę intruzkom. Niestety, kiedy przybliżyli się do tłumu, tak samo zamarli z zachwytu i nie byli w stanie wyrzucić wirtuozek z trawnika.

Czytaj dalej